2. Dojazd pociągiem do Wiednia lub Budapesztu. Pierwszy krok w podróży pociągiem do Chorwacji to dojazd do Wiednia lub Budapesztu. Ewentualnie do Pragi lub stacji Břeclav, jeśli chcemy kontynuować podróż pociągiem Regiojet Praga – Rijeka. Opcji jest mnóstwo. Do Wiednia szybko i wygodnie dojedziemy pociągami dziennymi i nocnymi. 1a Podróż z Kraków (Polska) do Budapeszt (Węgry) Podróż z Krakowa do Budapesztu pociągiem. Istnieje jeden bezpośredni pociąg dzienny i jeden bezpośredni pociąg nocny. Więcej połączeń kolejowych jest dostępnych z przesiadką. Czas podróży wynosi 9 godzin. Cena biletu zaczyna się od 19 EUR. Podróż pociągiem przez Afrykę to jak cofnięcie się w czasie i wyjątkowa szansa na poznanie togo kontynentu z zupełnie innej perspektywy. Należy jednak pamiętać, że infrastruktura kolejowa w Afryce nie należy do najnowocześniejszych i dlatego czasami mogą wystąpić niewielkie opóźnienia i zmiany w programie przejazdu koleją Udaj się w podróż pociągiem ze stacji Warszawa do stacji Rzym, potrwa ona 21 g 52 m. Myślisz o podróży pociągiem ze stacji Warszawa do stacji Rzym? Służymy pomocą. Podróż pociągiem relacji Warszawa – Rzym trwa zazwyczaj około 24 g 2 m. Jeśli jednak zależy Ci na czasie, kursem przyspieszonym możesz dotrzeć do celu nawet w 21 Odkryj fiordy Norwegii, podróżując pociągiem i najpiękniejszą na świecie drogą morską statkiem Hurtigruten do miejsc gdzie latem nawet o północy świeci słońce. 4,7. 19-07-2024. 10 dni. 19 998,–. Zobacz wspaniałe norweskie fiordy, górskie krajobrazy i fascynujące miasta Norwegii podczas niezwykłych podróży pociągiem oraz w Wybraliśmy dla Was 5 miast położonych niedaleko polskich granic, do których możecie dojechać pociągiem bez przesiadek. Wyszukaliśmy połączenia w rozsądnych cenach, choć niektóre trwają dość długo – ale na tym m.in. polega urok podróżowania pociągami. Kolejowe wyprawy dają czas na refleksję i cieszenie się zmierzaniem do . W tunelu pod linią kolejową do gdańskiego portu, pod wciąż budowanym przystankiem-atrapą Gdańsk Kolonia, powstały schody, które zaczynają się ponad... metr nad ziemią. Prowadzą na peron, przy którym nie będą zatrzymywać się żadne pociągi. Przystanek w historycznym kształcie nakazał odbudować wojewódzki konserwator zabytków. O niezwykłej konstrukcji dowiedzieliśmy się od czytelnika, który o swoim odkryciu poinformował nas przez Raport z atrapie przystanku kolejowego Gdańsk Kolonia, który wygląda jak prawdziwy, ale w rzeczywistości taki nie jest, pisaliśmy w lipcu 2020 Kolonia przegrywa z Gdańsk Stadion-ExpoCofnijmy się o nieco ponad dekadę. Jeszcze w 2008 r. były plany, by przystanek został wyremontowany w ramach przygotowań do turnieju Euro 2012. Ostatecznie jednak 200 metrów dalej powstał nowy przystanek - Stadion Expo. Wówczas modernizacja Kolonii straciła później, w ramach modernizacji linii kolejowej prowadzącej do portu, kolejarze podjęli się również remontu przystanku pasażerskiego Gdańsk Kolonia, a także znajdującego się przy nim tunelu pod linią ważne przejście, które bardzo ułatwia komunikację między Wrzeszczem a Letnicą i Młyniskami. Wykorzystują je kibice podczas meczów rozgrywanych na stadionie Polsat Plus przystanku daje nadzieję...W lipcu ubiegłego roku spytaliśmy kolejarzy, czy remont przystanku oznacza powrót pociągów pasażerskich na tę trasę. Byłoby to bardzo uzasadnione, gdyż linia biegnie obok szybko rozbudowującej się dzielnicy Letnica, w której mieszka coraz więcej osób. Już teraz jest ich kilka tysięcy, a wciąż powstają tu nowe budynki....ale płonną. Bo przystanek to atrapaUsłyszeliśmy, że o przywróceniu ruchu pasażerskiego nie ma mowy, a odtworzenie wiaty i zadaszenia peronu w jego historycznym kształcie jest podyktowane tylko i wyłącznie wytycznymi konserwatora Konserwator się uparł, by odtworzyć w tym miejscu elementy dawnej infrastruktury przystankowej. W efekcie czego powstał nie przystanek, a jego atrapa. W najbliższej przyszłości na przywrócenie regularnego ruchu pasażerskiego w tym miejscu nie ma szans. Nowy peron będzie więc ładnie wyglądał i nic więcej - mówili nam absurdu w tej sytuacji nie została jednak schody donikądW odtworzonym tunelu łączącym ul. Narwicką z ul. Kochanowskiego powstały bowiem groteskowe schody. Nie sposób z nich skorzystać, ponieważ zaczynają się ponad metr nad posadzką na budowie robotnicy dostają się na peron podstawiając sobie drewnianą paletę. Aby zrozumieć, co się stało w tunelu przy Narwickiej zaglądamy do archiwum. Na zdjęciach z 2008 r. widać, że w tunelu był jeszcze dodatkowy poziom, od którego zaczynały się stopnie prowadzące na peron. Przez to w części tunelu jego strop wisiał tuż nad głową przechodniów. Ale nawet po niwelacji poziomu tunelu trudno zrozumieć, dlaczego nowe schody nie zaczynają się przy ziemi, a metr nad bardziej, że podziemna część inwestycji wygląda niemal na ukończoną - na podłodze ułożono kamienną posadzkę, a na ścianach estetyczne kremowe tunelu działa już oświetlenie, a ostatnie prace toczą się w dwóch szybach windowych zlokalizowanych na obu krańcach ma służyć takie rozwiązanie?Po co komu takie schody? Wątpliwości wyjaśniają przedstawiciele spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, odpowiedzialnej za tę Przystanek Gdańsk Kolonia to utrwalenie historii kolei w przestrzeni miasta. Obiekt od lat nie pełni funkcji związanej z przewozami pasażerskimi, lecz ułatwi komunikację pieszą dzięki przejściu podziemnemu - podkreśla Przemysław Zieliński z zespołu prasowego spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. - Dostosowanie przejścia do współczesnych potrzeb mieszkańców i zachowanie historycznych elementów architektury wymagało ustaleń z konserwatorem zabytków i projektantem. W obszarze nieczynnego przystanku i niewykorzystywanych schodów przejście podziemne zostało pogłębione. W uzgodnieniu z Miejskim Konserwatorem Zabytków odrestaurowane i zachowane zostały elementy przystanku m. in. granitowe schody. Przestrzeń miedzy schodami i przejściem będzie podziemne przejście miało zostać udostępnione pieszym jesienią 2020 r. Termin oddania tunelu się jednak przedłużył - obecnie to październik 2021 r. Przejazd pociągiem skraca czas podróży koleją... ... a postoje w Częstochowie wyrabiają tężyznę fizyczną. (źródło: Autor: Michał o 23:08 Pandemia koronawirusa uderzyła w całą branżę turystyczną, a ograniczenia na granicach wstrzymały także ruch kolejowy. Jednak wielu europejskich przewoźników stara się z optymizmem spoglądać na nadchodzący rok i zapowiada nowe połączenia. Najciekawsze wiodące przez Europę trasy kolejowe, które znajdą się w rozkładzie od połowy grudnia lub od nowego roku, wybrał „The Guardian”. Warto zauważyć, że w TOP 6 nie zabrakło Polski. 1. Amsterdam – Tyrol Austriacki – Wiedeń Austriackie linie kolejowe ÖBB zapowiadają, że w 2021 roku Nightjet (dalekobieżne nocne pociągi) powrócą do Holandii. Odjazdy z Amsterdamu mają się odbywać każdego wieczoru. Początkowo planowano, że pierwszy pociąg na trasę wyruszy już 13 grudnia, czyli w dniu, w którym wchodzi w życie nowy rozkład jazdy, ale ostatecznie chętni na przejażdżkę będą musieli zaczekać do stycznia. Główny pociąg będzie jeździł do Wiednia, ale będą też kursy przez Monachium do Innsbrucka. 2. Gotthard Classic: od Bazylei do Locarno Historyczna linia kolejowa Gotthard straciła na użyteczności w 2016roku, gdy otwarto tunel Gotthard Base Tunnel (GBT). Choć GBT znacznie skraca czas przejazdu, to jednak jest to trasa pozbawiona jakichkolwiek doznań wizualnych. Do tej pory podróżni tęskniący za malowniczą trasą Gotthard mogli korzystać z pociągów wycieczkowych kursujących w weekendy i święta. Od 13 grudnia koleje Südostbahn (SOB) uruchomią całoroczne połączenie na klasycznej trasie Gotthard, łącząc w ten sposób główne północne miasta Szwajcarii z najbardziej wysuniętym na południe kantonem kraju, Ticino. Nowe połączenie pod nazwą Treno Gottardo będzie obsługiwane przez „wyjątkowo wygodne” pociągi Stadler Traverso – zapewnia Nicky Gardner, współautorka książki „Europe by Rail: the Definitive Guide”. Operatorzy kolejowi liczą, że 2021 rok przyniesie powrót dalekich podróży. / (fot. Getty Images) 3. Monachium – Zurych Trasa obejmuje trzy kraje. Oprócz Niemiec i Szwajcarii, przecina także zakątek Austrii, otaczając wschodni brzeg Jeziora Bodeńskiego. Jest to jedna z zaledwie dwóch tras w Niemczech, która posiada oznaczenie Eurocity Express (ECE). Druga to bezpośrednie połączenie z Frankfurtu nad Menem do Mediolanu. Komfort na trasie Monachium – Zurych ulepszono dzięki szwajcarskim pociągom przechylnym Astoro, które zadebiutują na linii. Szwajcarskie linie SBB planują też skrócenie czasu podróży o kolejne 30 minut pod koniec 2021 r. Dla podróżnych z północnej Europy ta poprawiona droga z Monachium do Szwajcarii stanowi atrakcyjną alternatywę dla tradycyjnego połączenia wiodącego przez dolinę Renu i Bazyleę w Niemczech. Kolej dużych prędkości jest czymś co w Polsce wydaje się być pieśnią przyszłości. Pozwolę sobie na opinię, że w kraju wielkości naszego nie są potrzebne pociągi, które jeździłyby z prędkością 250 kilometrów na godzinę i szybciej. Byłbym usatysfakcjonowany, gdyby nasze drogi żelazne zapewniały średnią chyżość rzędu 160 kilometrów na godzinę, lecz za to pociągi były punktualne i docierały wszędzie. Na stacji kolejowej Pekin Południowy Kolej dużych prędkości w Chinach Kolej dużych prędkości z pewnością sprawdza się lepiej w krajach, w których ze względu na ich wielkość, odległości między wielkimi miastami są większe niż Polsce. Przykładowo trasa z Szanghaju do Pekinu to ponad 1200 kilometrów. Najdłuższe bezpośrednie połączenie koleją dużych prędkości w Chinach, według mojej wiedzy, to trasa z Pekinu do Kunming licząca 2760 kilometrów pokonywana w 12-13 godzin. Biorąc pod uwagę rozmiary Państwa Środka, nie trudno wyobrazić sobie jeszcze dłuższe połączenia bezpośrednie w przyszłości. Dla porównania najdłuższe połączenie pasażerskie w Polsce to pociąg TLK Ustronie relacji Przemyśl-Kołobrzeg, który pokonuje ponad 1182 kilometry. Zajmuje mu to jednak blisko 18 godzin a długość trasy wynika z dosyć krętego przebiegu. Z przyczyn o których piszę powyżej, Chiny jako kraj stawiający na nowoczesność, posiadają obecnie najdłuższą na świecie sieć kolei dużych prędkości – łącznie kilometrów. Stanowiło to w 2020 roku 2/3 wszystkich światowych sieci. Wczesne chińskie pociągi dużych prędkości były importowane lub produkowane na licencji. Na bazie zdobytego doświadczenia 😉 zaprojektowano rodzime pociągi. Są one produkowane przez państwowe przedsiębiorstwo CRRC Corporation Limited. Właśnie jednym z takich chińskich składów mieliśmy przyjemność jechać 🙂 My w pociągu relacji Szanghaj-Pekin A czemu nie samolotem? Kiedy planowaliśmy wyjazd do Chin zastanawialiśmy się jak pokonać trasę z Szanghaju do Pekinu. Do wyboru mieliśmy lot samolotem lub podróż pociągiem. Początkowo zastanawialiśmy się nad pociągiem nocnym z miejscami do spania. Jednak ostatecznie postanowiliśmy skorzystać z okazji aby przejechać się superszybką koleją. Ceny pociągu i samolotu były podobne. Powodów naszego wyboru było kilka. Jak wiecie z jednego z moich wcześniejszych wpisów, trochę boję się latać. Jazda pociągiem była więc dla mnie przyjemniejsza a ponadto bardziej ekologiczna. Poza tym chcieliśmy doświadczyć podróży koleją po Chinach. To, że wybraliśmy jednak kolej dużych prędkości zamiast przejazdu nocnego wyniknęło przede wszystkich z chęci zaoszczędzenia czasu. Poza tym nasza podróż do Państwa Środka była bardzo intensywna – woleliśmy więc komfortowo spędzić noc w hotelu. Kolejka po odbiór biletów na stacji kolejowej Shanghai Hongqiao Bilety Bilety zarezerwowaliśmy online. Można to zrobić za pośrednictwem tej strony. Cały proces jest dosyć prosty i nie powinien sprawić trudności. Pamiętać należy jednak, że bilet należy odebrać już w Chinach. System rezerwacji umożliwia wybranie opcji przesłania go do hotelu lub odbioru na stacji. Uznaliśmy, że najbezpieczniej będzie odebrać bilety na dworcu. Po rezerwacji biletu otrzymuje się maila z numerem rezerwacji oraz linkiem do potwierdzenia rezerwacji po Chińsku. To co znajduje się pod klikniętym linkiem warto pobrać sobie na telefon np. w formacie PDF. Może to człowieka uratować w przypadku problemów z dostępem do sieci. Należy następnie potwierdzenie okazać wraz z paszportem w kasie na dworcu. Na tej podstawie zostaje wydany bilet. Za dwa bilety w drugiej klasie płaciliśmy 1235 yuanów – wówczas równowartość 180$. Płatności trzeba było dokonać za pomocą karty kredytowej przy rezerwacji. Jeden z niezliczonych barów fast-food na stacji Shanghai Hongqiao Stacja kolejowa Shanghai Hongqiao W podróż do Pekinu wyruszaliśmy ze stacji kolejowej Shanghai Hongqiao. Jest to największa stacja kolejowa w Azji – ma powierzchnię 1,3 miliona metrów kwadratowych. I uwierzcie mi – na miejscu to widać! Ma 30 peronów! Znajduje się ona obok Terminalu 2 lotniska Shanghai Hongqiao. Można do niej dojechać metrem – liniami 2, 10 oraz 17, licznymi liniami autobusowymi i taksówkami. My na stację dotarliśmy metrem. Dlatego nie mieliśmy okazji zobaczyć dworca z zewnątrz. Zresztą nawet się nie staraliśmy, gdyż wewnątrz stacja robiła piorunujące wrażenie. Przede wszystkim pod względem rozmiarów i tłoku. Ilość sklepów i restauracji przytłaczała. Chcieliśmy też jak najszybciej przejść odprawę i znaleźć się w poczekalni, gdzie moglibyśmy być już spokojni, że wszystko dobrze poszło. Tłumy w poczekalni na stacji Shanghai Hongqiao Trzy godziny przed odjazdem Wydawało nam się, że czas podróży samolotem i pociągiem z Szanghaju do Pekinu będą zbliżone. Wszak na lotnisku trzeba być wcześniej aby nadać bagaż, przejść odprawę i kontrolę bezpieczeństwa. W trakcie przygotowań do podróży znaleźliśmy jednak zalecenie, że na stacji warto być trzy godziny przed planowanym odjazdem pociągu. Rzeczywiście wcześniejsze przybycie na dworzec było rozsądne. Najpierw musieliśmy znaleźć wejście z poziomu metra na poziom na którym znajdują się kasy biletowe. Znalezienie drogi nie było trudne, ale odległości do pokonania pieszo nie należą tutaj do najkrótszych. W kolejce po odbiór biletów staliśmy około 30 minut. Następnie poszwendaliśmy się trochę po stacji, aby później skierować się w stronę kontroli bezpieczeństwa na którą też potrzebowaliśmy pół godziny. Nie zabrakło czasu na drobne zakupy. Następnie poszliśmy coś zjeść (następne 40 minut), a potem staliśmy jeszcze w kolejce do bramek na peron. Podsumowując to wszystko – na stacji rzeczywiście potrzebowaliśmy trzech godzin. Gdybyśmy nie chcieli nic jeść ani robić drobnych zakupów myślę, że starczyłyby dwie. Jeśli jednak jedzie się pociągiem w Chinach po raz pierwszy, warto mieć rezerwę czasową. Już po kontroli bezpieczeństwa wchodzimy do poczekalni Kontrola bezpieczeństwa Kontrola bezpieczeństwa przed wejściem do hali poczekalni była bardzo skrupulatna. Dokładność na poziomie kontroli lotniskowej. Kiedy ustawiliśmy się w pierwszej lepszej kolejce do stanowiska kontrolnego zostaliśmy wyłapani i skierowali przez umundurowanego dżentelmena do innej kolejki. Podejrzewamy, że ten inny punkt kontrolny przewidziany był dla obcokrajowców. Obejrzano bardzo dokładnie nasze paszporty ze szczególnym uwzględnieniem wiz. Było jednak uprzejmie i spokojnie. Zero nerwów. Tłumy w poczekalni na stacji Shanghai Hongqiao Tłum w poczekalni Kto odwiedzi poczekalnię na stacji kolejowej Shanghai Hongqiao, ten nigdy już nigdzie indziej nie powie, że jest tłum na dworcu. Zresztą wystarczy spojrzeć na powyższe zdjęcie, wykonane z górnego poziomu. Jest jak w mrowisku. Nie ma się co dziwić – poczekalnia obsługuje wszystkie perony a na te pasażerowie wpuszczani są po podstawieniu pociągu. W poczekalni skorzystać można z wielu drobnych punktów handlowych, głównie z prasą i drobnymi pamiątkami. Czytać po chińsku nie potrafimy, ale zaopatrzyliśmy się tutaj w magnesy na lodówkę, a Aneta w komplet zakładek do książek. Dzięki wczesnemu przybyciu na dworzec mieliśmy czas na jedzenie Jedzenie Na górnym poziomie poczekalni znajdowało się wiele barów fast-food. Jest dosyć tanio. Jest też dosyć szybko, pod warunkiem, że są wolne miejsca. My znaleźliśmy jeden z ostatnich wolnych stolików. Jeśli będziecie mieli na dworcu zapas czasu, warto skorzystać przed dłuższą podróżą. My wybraliśmy do jedzenie ramen, który chociaż jest potrawą kojarzoną z Japonią, przywędrował do niej z Chin. Kolejka do bramki na peron Wejście na peron Wejście na peron przypomina wejście przez gate do samolotu na lotnisku. Na pociąg nie czeka się na peronie, ale w poczekalni. Bramka na peron otwierana jest po podstawieniu lub tuż przed przyjazdem pociągu. I podobnie jak na lotniskach – już dużo wcześniej ustawia się przed nią niepotrzebnie kolejka. My również ulegliśmy tej kolejkowej nadgorliwości i stali wraz z innymi podróżnymi. Tylko my możemy się czuć usprawiedliwieni pierwszą podróżą pociągiem w Chinach. Peron dworca Shanghai Hongqiao widziany z okna Siedzimy w pociągu Dzięki temu, że staliśmy niepotrzebnie w tej kolejce, weszliśmy na pokład pociągu jako jedni z pierwszych. Duże bagaże umieściliśmy na półkach przewidzianych na ten cel w pobliżu drzwi wejściowych do wagonu. Nad głowami jest miejsce na bagaże, ale zbyt małe na duże walizki. Mieściły się tam torby wielkości samolotowej kabinówki. Miejsca są rezerwowane. Jechaliśmy 2-gą klasą w układzie kabiny z dwoma rzędami siedzeń po trzy fotele. Mieliśmy miejsca przy oknie i środkowe z prawej strony składu. Przestrzeni na nogi było całkiem sporo, zwłaszcza w porównaniu z ekonomicznymi liniami lotniczymi. Jak widać przestrzeni na nogi było bardzo dużo Jedziemy Ponieważ wsiedliśmy do pociągu jako jedni z pierwszych, musieliśmy poczekać na odjazd dłuższą chwilę. Czas ten wykorzystaliśmy na obejrzenie pamiątek, które kupiliśmy na dworcu. Plusem wcześniejszego wejścia do składu było to, że nie musieliśmy się przeciskać. Minusem zaś to, że nasze duże bagaże w schowku przy wejściu zostały z 10 razy przełożone przez kolejnych wchodzących pasażerów. Mieliśmy więc je cały czas na oku, aby wiedzieć gdzie się znajdują. Po około 15 minutach pociąg ruszył. Zgodnie z rozkładem – punktualnie o godzinie 15:00. Nasza podróż trwać miała 4 godziny i 46 minut. I od razu mogę powiedzieć, że przyjechaliśmy do Pekinu punktualnie o 19:35 – plus minus dwie minuty. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – początkowo po wyjeździe ze stacji widok zasłaniały kilometry wiaduktów Widok za oknem Plusem jazdy pociągiem jest to, że można popatrzeć z bliska na krajobraz przesuwający się za oknem. Chociaż w samolocie też można liczyć na ładne widoki (czasami), to jednak świat wydaje się bardziej odległy. Jedynym minusem była prędkość, która sprawiała że obiekty na bliższym planie rozmywały się i umykały naszej percepcji. Umykały również percepcji kamery 😉 Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – bliźniacze składy superszybkich pociągów Początkowo, po wyjeździe ze stacji, widok zasłaniały nam wiadukty, mosty, ogrodzenia i infrastruktura kolejowa. W miarę jak oddalaliśmy się od stacji infrastruktura kolei żelaznej zaczęła ustępować wielkim blokowiskom. Pojawiały się również niższe zabudowania – domy kilkupiętrowe czy zabudowa przypominająca jednorodzinną. Wszystkie budynki wydały się być jednak bardzo ustandaryzowane. Nie ma mowy o różnorodności jaką zobaczyć można chociażby w Polsce. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – jedno z wielu blokowisk mijanych po drodze W miarę oddalania się od miast znikała zabudowa mieszkaniowa. Pojawiły się zakłady przemysłowe. To jednak, co najbardziej rzucało się w oczy, to kilometry sieci wysokiego napięcia i tysiące słupów energetycznych. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – mijaliśmy wiele zakładów przemysłowych Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – rzucały się nam po drodze w oczy sieci wysokiego napięcia i tysiące słupów energetycznych Nasza trasa wiodła przez wielkie miasta jak Nanjing, Ji’nan czy Tianjin. Po drodze, poza obszarami miejskimi, widzieliśmy jednak też dużo obszarów, nazwijmy to – rolniczych. Jednak nawet na tych obszarach, wzdłuż torów kolejowych, widać było mnóstwo infrastruktury technicznej. Przede wszystkich masztów telekomunikacyjnych. W sumie nie jest to czymś niezwykłym wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Ale tutaj natężenie było bardzo duże. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – nawet na obszarach rolniczych widać było mnóstwo infrastruktury technicznej Monotonia? Krajobraz przez większość czasu wydawał nam się dosyć monotonny. Większość mijanych miast wyglądała podobnie – głównie ze względu na dominujące w nich, przynajmniej wzdłuż torów kolejowych, blokowiska. Czasami pojawiały się urozmaicenia w postaci pasm gór widzianych w oddali. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – pasma górskie były pewnym urozmaiceniem krajobrazu To co uważam jednak za jeden z najciekawszych widoków to budowany dopiero co w Tianjin drapacz chmur Goldin Finance 117. Kiedy jego budowa zostanie zakończona będzie miał 128 pięter i 596,6 metrów wysokości. Już teraz wygląda jedna imponująco na tle miasta w którym wyrasta. Pociągiem z Szanghaju do Pekinu – budowany drapacz chmur Goldin Finance 117 w Tianjin Prędkość Pociąg rozpędzał się bardzo szybko. Już parę minut po wyjeździe z dworca w Szanghaju pędził 250 kilometrów na godzinę. Po kilkunastu minutach przekroczył prędkość 300 kilometrów na godzinę. Nad drzwiami do przedziału znajdował się wyświetlacz podający na przemian informacje o kolejnych przystankach (których było niewiele) oraz aktualną prędkość. Przez większość czasu pociąg pędził ze stałą prędkością 348 kilometrów na godzinę. Chwilowy rekord w trakcie naszej podróży to 351 kilometrów. A wszystko to w bardzo niewielkim jak na tę prędkość hałasie. Towarzyszył nam jedynie umiarkowany równomierny szum. Było zdecydowanie ciszej niż w samolocie czy w jeżdżących w Polsce Pendolino. Aktualna prędkość podawana była na znajdującym się nad drzwiami wyświetlaczu Jesteśmy w Pekinie Jak pisałem powyżej, na dworzec w Pekinie dojechaliśmy punktualnie o 19:35. Wysiedliśmy z wagonu jako jedni z pierwszych. Peron był początkowo pusty. Zamiast pognać od razu w stronę schodów ruchomych i jak najszybciej złapać taksówkę, zatrzymaliśmy się na chwilę, aby się porozglądać. W tym momencie z obu stojących pociągów wylała się rzeka ludzi. A nas czekały znowu kolejki – najpierw do schodów, a potem do taksówki 🙂 Tłum na stacji Pekin Południowy Czy podróż koleją skraca czas? Podsumowując – pociągiem nie było szybciej niż samolotem. Czas odprawy był podobny jak na lotnisku, za to przejazd dłuższy niż lot. Cała podróż od momentu dotarcia na dworzec w Szanghaju, do wyjścia w Pekinie trwała niecałe 7,5 godziny. Jak na odległość ponad 1200 kilometrów to i tak dosyć krótko. Myślę, że samolotem trwałaby około 4-5 godzin licząc z odprawą i nadawaniem bagaży na lotnisku. Na dworcu kolejowym Pekin Południowy – po prawej widać koniec kolejki do taksówek Jeśli będziecie chcieli przemieścić się kiedyś z Szanghaju do Pekinu lub w drugą stronę, polecam skorzystanie z superszybkiej kolei. Regularne jeżdżenie na tej trasie tam i z powrotem może się szybko znudzić. Ale ten jeden raz – będzie to ciekawa przygoda. Linki Kolej dużych prędkości w Chinach – artykuł na Wikipedii (ang.)Najdłuższe trasy pociągów pasażerskich w – kolej, wyszukiwanie połączeń i rezerwacja biletówStacja kolejowa Shanghai Hongqiao – artykuł na Wikipedii (ang.)Goldin Finance 117 – artykuł o wysokościowcu na Wikipedii (ang.) Matka Dzieciom codziennie rano jeździ koleją. Niczym pewien słynny pies. Jednakowoż pozostałe okoliczności są zgoła inne, bo po pierwsze do pracy, a po drugie, raczej nie będzie z tego lektury dla uczniów szkół podstawowych. Matka Dzieciom bardzo lubi te podróże. Nie ma wyjścia, musi lubić. Tłok, ścisk, cudze łokcie na plecach i pełna świadomość higieny współpasażerów, bądź poważnych braków w tym zakresie. Uczestniczenie w rozmowach telefonicznych, omawianiu nowych odcinków serialu, czy obgadaniu sąsiada. W zasadzie jedyną alternatywą byłaby stała miejscówka w turbo-mega-giga-korku, niezależnie od tego, czy Matka Dzieciom wybierze autobus, czy jazdę Elwirą. Oraz i tak nie miałaby gdzie Elwiry zaparkować. Myślała jeszcze o jeździe rowerem, czy pieszych pielgrzymkach, ale odległość jest znaczna i nie wiadomo czy wypuszczają spocone, czerwone i dzikie kobiety z lasu do naszego biurowca. Podczas dzisiejszej podróży Matka Dzieciom aż zastrzygła uszami. Nieopodal dwie kobiety zmagały się z życiem. Jedna najwyraźniej zmagała się bardziej niż druga i nieustannie brokatowym tipsem dźgała ekran telefonu, nie przerywając oczywiście ani rozmowy, ani dźgania. Chodziło o imię dla córki, którejś z Pań, która to córka jest już bardzo w drodze. Niestety było zbyt ciasno żebym mogła to ocenić wzrokowo. - Do nazwiska mi pasuje najbardziej coś na L. - Lila może? Liliana, ładnie. - Coś bardziej wyjątkowego… - Laura? - Weź, jak przyprawa. Liwia bardziej. Albo Lara. - Legia – pomyślała najciszej jak umiała Matka Dzieciom, z trudem powstrzymując uśmiech.

podróż koleją skraca czas podróży pociągiem