Mam pewien problem. Mianowicie zakochałam się w nauczycielu Wiem, że dużo nastolatek przechodzi taką platoniczną miłość, jednak moja trwa już 3 lata Chodzę do ostatniej klasy liceum.
Zakochałem się w nauczycielce . Co robić mam 19 lat, i zakochałem się w nauczycielce o jakieś 15/20 lat starszej. Wydaję mi się,że mnie lubi. Zaraz kończę szkołę więc po szkole zacząć do niej startować? Słyszałem, że niektórym się udało.
Jak zobaczyłam okładkę to się zakochałam :). Okazało się, że tekst jest równie dobry. Moje dziecko świetnie się przy tej książeczce bawiło. Polecam „Stacha i śmieci” rodzicom, którzy szukają wartościowej książki dla swoich pociech. Ciekawa historia trzech kolegów, którzy wspólnie rozwiązują sprawę kryminalną.
Posłuchaj nowego singla Julii Pośnik na wszystkich serwisach streamingowych!Podziękowania dla Maurycego Żółtańskiego za akompaniament (m.zoltansky@gmail.com)
Polega on na tym , że zakochałam się w nauczycielu muzyki. Jest starszy o 15 lat. Nie ma żony ani dzieci. Codziennie z nim rozmawiam, podaje mu rękę jak go widzę . Ostatnio powiedział mi , że jak mnie widzi to mu się humor poprawia. Jak go widzę to od razu chcę mi się żyć, uśmiecham się. Cały czas o nim myślę. Jest
Traductions en contexte de "Zakochałem się w nauczycielce" en polonais-français avec Reverso Context : Zakochałem się w nauczycielce gry na pianinie mojej mamy.
. 16 ppt Ten temat ma: Wyświetleń198 Odpowiedzi14 Ocen na +0 16 ppt ? Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:06) Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:09) Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:16) Pałę? Jeśli o ocenę niedostateczną ci chodzi to stawia. Reklama Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:19) W rzeczy samej. Myslalem o ocenie. Jak postawila Ci juz jakas to milosc bez wzajemnosci Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:20) A o jakiej"innej"pale myslales Autorze skoro to podobno plec piekna??? Reklama Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:31) Roi się tu od złośliwych żartownisiów więc biorę pod uwagę kilka znaczeń słowa "pała". Naprawdę się w niej zakochałem tylko nie wiem czy to ma takie zwiążki nauczycielka-uczeń? Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:49) Ty w nauczycielce a ja w pielęgniarce szkolnej czasami ma z nami zajęcia jest mądra,piękna i pachnie nieziemsko chce ją zaprosic na studniowke jako osobę towarzyszącą ale nie wiem jak to zrobic Reklama Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (19:49) Nie zartuje z Ciebie Autorze!!Ale sam zauwaz jaki byles zdziwiony!!!Zastap ocene"pala"na jej prawdziwa nazwe i po klopocie!!!A co do relacji Nauczycielka-Uczen!!-moim zdaniem-irracjonalna decyzja!!!!Tym niemniej zycze Ci powodzenia i pozdrawiam!!! Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (21:28) Niestety nauczycielki są bardzo wymagające. Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (22:16) nauczycielki mówią - powtórz, powtórz, jeszcze raz powtórz - wytrzymasz autorze? nauczycielka Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Wtorek, 23 września 2008 (22:25) Więc, oprocz tego że są wymagające, są też ciągle nie zaspokojone. Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Środa, 24 września 2008 (07:02) Ja zakochalem sie w mojej dentystce. Zawsze jak jest blisko mnie to otwieram gebe. Taka jest piekna Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Środa, 24 września 2008 (11:48) Gość Jest pięknamoja kolezanka też latała za nauczycielka, o dopiero było dobre :) az dziwne bo nie lesbijka.. na szczescie czasy podstawowki dawno minely Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Środa, 24 września 2008 (13:39) Mogę zapytać ? Czego uczy Twoja nauczycielka? Re: Zakochałem się w nauczycielce Napisał(a): Gość - Środa, 24 września 2008 (14:56) « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali zakochałem się w nauczycielce 2008 zakochaem sie w nauczycielce historii zakochalem si w nauczycielce zakochaem si w nauczycielce Zakochalem sie w nauczycielce
fot. Adobe Stock Zauroczenie przychodzi niezależnie od ludzkiej woli. Nie zawsze jednak z nią wygrywa. A szkoda. Mój przypadek pokazuje, że czasem warto dać się ponieść uczuciu, a wolę odstawić na półkę. I to od razu. Bo potem może już być za późno… To była obustronna fascynacja Zupełnie niezrozumiałe, ale jakże prawdziwe! Nie mam co do tego wątpliwości. Po raz pierwszy spotkaliśmy się, kiedy odprowadzaliśmy swoje dzieci na zajęcia z pływania na pobliski basen. On był ze śliczną kilkuletnią córeczką, ja starałam się namówić na wejście do wody mojego sześcioletniego synka. Nie palił się zbytnio do tego, ale liczyłam, że profesjonalny trener przełamie jego lęki. Oboje usiedliśmy niedaleko siebie na antresoli i obserwowaliśmy swoje pociechy. Ale tak naprawdę, obserwowaliśmy siebie… Po cichu zerkaliśmy w swoją stronę, bo coś wyraźnie nas do siebie ciągnęło. Przestraszyłam się tego dziwnego uczucia, którego doznałam na jego widok. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej się rozwiodłam (z winy męża zresztą) i moje rany były jeszcze świeże. Nie potrafiłam wtedy patrzeć w przyszłość zamiast w przeszłość i myśleć o nowym związku. A jednak ten facet był… przerażająco atrakcyjny! Wiedziałam, że jest wolny, bo moja koleżanka, która wpadała czasami na pływalnię ze swoim synkiem, specjalnie dla mnie podpytała tu i tam o parę rzeczy. Jakaś jej znajoma pracowała z nim w jednej firmie i powiedziała, że dwa lata temu odeszła od niego żona. Córeczkę kochał i poświęcał jej dużo czasu, co sprawiało, że moja koleżanka, chociaż sama podobno szczęśliwa mężatka, zaczęła wzdychać na jego widok. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze robię, nie prowokując znajomości. Taki mężczyzna to przecież tylko kłopoty. Wiele kobiet będzie się do niego mizdrzyć i usiłować mi go odbić. I po co mi te nerwy? Przeszłam już wystarczająco dużo. Wolałam więc poddać się walkowerem. Aby nie kusić losu, zrezygnowałam z zajęć na pływalni, ku uldze synka, który wcale nie połknął bakcyla i nadal źle się czuł w wodzie. Tym bardziej że w końcu znalazłam lepsze mieszkanie, w innej dzielnicy i dojeżdżanie z daleka stało się kłopotliwe. – Przyjdzie jeszcze czas, że Maciuś sam wskoczy do wody, przekona się pani – uspokoił mnie trener. Dobrze, że to powiedział. Bo miałam trochę wyrzutów sumienia. Jakby nie patrzeć, przedkładałam osobiste sprawy nad edukację i bezpieczeństwo dziecka... Nieustannie o nim myślałam Przyznam jednak, że potem brakowało mi spotkań z Radkiem (bo tak miał na imię) dwa razy w tygodniu. Może to głupie, ale w jakiś sposób zmuszały mnie one do tego, abym o siebie dbała. Jego aprobujące spojrzenia sprawiały, że czułam się bardzo kobieca i dowartościowana. Naprawdę! Poza tym… Sama nie wiem… Chyba coś do niego czułam. Wiem, to absurdalne, bo przecież tak naprawdę wcale nie znałam tego faceta. A jednak stale wyobrażałam sobie, jakby mogło wyglądać nasze życie, gdybym się jednak przełamała i dała mu wyraźnie znać, że jestem nim zainteresowana. Musiałam go jednak jakoś do siebie ściągnąć myślami... ...bo pewnego dnia niespodziewanie wpadliśmy na siebie w marketowej kawiarence. Siedziałam z koleżanką przy stoliku, kiedy podszedł do lady zamówić kawę. Nasze spojrzenia się spotkały i od razu zobaczyłam w jego oczach błysk radości i zainteresowania. I co wtedy zrobiłam, zamiast uśmiechnąć się i po koleżeńsku swobodnie zagadać? Zignorowałam go! Tak! Byłam do tego stopnia zaskoczona jego widokiem, że kompletnie mnie sparaliżowało i udałam, że go nie znam. Potem uporczywie nie patrzyłam w jego kierunku, mimo że zabiegał o moje zainteresowanie. Przeniósł swoją kurtkę na inne krzesło i usiadł tak, aby dokładnie mnie widzieć. Moja koleżanka zauważyła jego manewry i spojrzała na mnie znacząco. Ale nie zamierzałam podejmować tematu i udałam, iż kompletnie nie wiem, o co chodzi. – Widziałaś tego faceta? – spytała. – Jakiego faceta? – rozejrzałam się. – Tego w kawiarence. Fajny taki… Gapił się na ciebie – uśmiechnęła się. – Nic nie zauważyłam – wzruszyłam ramionami, kończąc temat. Matko, jak sobie potem plułam w brodę, że zachowałam się jak idiotka! Żeby przez rok o kimś marzyć, a potem się na niego wypiąć, to trzeba mieć chyba nierówno pod sufitem. Tak się zachowują głupie nastolatki, a nie dorosłe kobiety! Pomyślałam nawet, że może powinnam go odnaleźć. Pojechać na basen i sprawdzić, czy wciąż chodzi tam z córeczką. Ale to przecież jeszcze bardziej niepoważne… „Lepiej daj sobie z nim spokój – mówiłam sobie. – Straciłaś swoje dwie szanse. Nie licz na to, że dostaniesz trzecią”. Tymczasem mój synek poszedł do 1 klasy To było ogromne przeżycie, zarówno dla niego, jak i dla mnie. Maciuś to wspaniały dzieciak, ale jednocześnie jest także dosyć… trudny. Niestety, kiedy był młodszy, w naszym domu często wybuchały awantury, co sprawiło, że stał się nadpobudliwy. Nie potrafi usiedzieć w miejscu i skupić się dłużej niż 10 minut. Wciąż tylko biega, wszystkiego chce dotknąć. Bałam się, co będzie, gdy pójdzie do szkoły i będzie musiał spędzać kilka godzin w szkolnej ławce. Dlatego byłam bardzo wdzięczna losowi, gdy synek dostał się do klasy pani Magdy. Okazała się wyrozumiałą i cierpliwą kobietą, pedagogiem z powołania. Nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa o moim dziecku. Wręcz przeciwnie – kiedy Maciek biegał w czasie zajęć po klasie, starała się jakoś go zorganizować, na przykład angażując do pomocy przy zmywaniu tablicy. Zawsze tak ustawiała zajęcia, żeby miał coś do roboty. Wyznaczała mu różne role i zadania. Dzięki temu łatwiej się skupiał i uczył. – Taka nauczycielka to skarb! – kręciła głową moja przyjaciółka, która sama miała ogromne kłopoty ze swoim synem. Jej Krzyś także był nadpobudliwy, a ona, biedaczka, lądowała na dywaniku u wychowawczyni lub dyrektorki nawet po kilka razy w miesiącu! Ja, jeśli rozmawiałam z wychowawczynią Maciusia, to tylko o tym, jakie robi postępy. Uwielbiałam tę kobietę, bo zobaczyła w moim synku potencjał i nie czepiała się go o bzdury. Wiadomo – droga do serca matki zawsze wiedzie przez jej dziecko. Tamtego dnia czekałam na nią pod szkołą, chcąc zamienić kilka słów o Maciusiu. W pokoju nauczycielskim powiedzieli mi, że skończyła już lekcje, ale jej samochód nadal stał na parkingu. Maciek hasał sobie gdzieś obok, a ja wypatrywałam jego nauczycielki. W końcu ją zobaczyłam. Wybiegła ze szkoły z twarzą rozjaśnioną uśmiechem i rzuciła się w ramiona mężczyźnie, który niespodziewanie pojawił się pod szkołą. To był Radek. Pamiętam, że zrobiło mi się ciemno przed oczami. Pomyślałam, że przywitała się z nim jak zakochana... Jak kobieta, której uczucie jest świeże, jeszcze niewinne. A potem Radek spojrzał wprost na mnie. Na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie, a potem ten wyraz, który tak dobrze znałam. On był nadal mną zainteresowany! Zrobiłam gwałtowny zwrot na pięcie i odeszłam stamtąd szybkim krokiem, pociągając za sobą zaskoczone dziecko. Potem długo nie mogłam dojść do siebie. A więc on jest teraz z panią Magdą... Co za ironia losu! Dlaczego akurat z nią? Czułam, że z zimną krwią mogłabym odbić go każdej innej kobiecie. Ale akurat tej, która okazała tyle serca mojemu dziecku i najwyraźniej jest w tym facecie zakochana? Teraz walczą we mnie dwa instynkty Z jednej strony jako kobieta czuję, że chciałabym mieć tego faceta dla siebie. Tym razem nie zmarnowałabym szansy danej mi przez los, bo nie chcę już dłużej myśleć o tym, jak mogłoby być pięknie... Z drugiej jednak strony odzywa się we mnie matka, która chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Przecież tak wiele teraz zależy od nastawienia pani Magdy do Maciusia. Dzięki jej pomocy i wsparciu moje dziecko może wyrobić sobie odpowiednie nawyki, które potem przydadzą mu się w dorosłym życiu. Jeśli teraz zainteresuje się nauką, potem będzie mu dużo łatwiej. Ale gdybym odbiła jego nauczycielce ukochanego, z całą pewnością nie byłaby już tak życzliwa dla Maćka. Czy mogłabym coś takiego zrobić synkowi? Syn czy kochanek? Którego powinnam postawić na pierwszym miejscu? Mam poważny dylemat. Tym bardziej że Radek dowiedział się najwyraźniej, że mój syn chodzi do klasy Magdy i już dwa razy spotkałam go pod szkołą. Niby czekał na swoją kobietę, ale doskonale wiedziałam, że tak naprawdę szuka kontaktu ze mną. Jestem pewna, że prędzej czy później będzie chciał się do mnie zbliżyć. I co wtedy? Wtedy stanę przed trudną decyzją, od której może zależeć przyszłość Maćka. Czytaj także:Latami nienawidziłam ojca, bo odszedł do kochanki. Potem zakochałam się w jej synuZłapałam na dziecko syna znanego polityka. Teraz się nami nie interesujeMoje drugie małżeństwo prawie się rozpadło. Postanowiliśmy starać się o dziecko na zgodę
aczej zauroczyłam. Chodzę do 6 klasy i mam 13 lat. Od 4 klasy wiadomo mamy nowego wychowawce. Ja trafiłam na panią od muzyki. Zawsze ją lubiłam ale nic więcej. W 4 klasie zaczęłam się jej podlizywać ale tylko dla tego że uwielbiałam ją jako nauczycielke. Ona była zawsze mega miła itd. Pod koniec 4 klasy zrobiła się dla mnie oschła i nie wiedziałam dlaczego. Jak patrzę na to teraz to chyba miała już dosyć tego że cały czas przychodzimy do niej z przyjaciółką na przerwie itp. W 5 klasie miałam na nią wywalone. Tak własćiwie to tylko na pozór bo w głębi wciąż ją uwielbiałam. Ostatio (jeszcze przed wybuchem pandemii) dużo gadałyśmy bo mówiła że cały czas chodzę smutna. I... była jedną z niewielu osób które wiedziały że kika razy się pociełam. Zimą pierwszy raz się całowałam. No i był to pocałunek z dziewczyną tylko że to było bardziej dla zabawy itp. Odkąt nie chodzimy do szkoły z powodu koronawirusa bardzo często mi się ta moja wychowawczyni śniła a raz nawet śniła mi sie nago. Mamy z nią godzinę wychowawczą online na wideo i jak ma włączoną kamerkę to nie moge przestać sie uśmiechać na jej widok i myślę jakby to było gdybym mogła ją pocałować... W przyszłym tygodniu zaczynają sie w mojej szkole konsultacje a że chcę poprawić ocenę z muzyki bo nie dużo mi brakuje do 6 to się zapisałam. Nie mam pojęcia jak mam się zachowywać... ona ma piękną figurę i twarz tak samo ale... ona jest do cholery ponad 30 lat starsza! co ja mam robic??! ODPOWIEDZI (6) chwilę temu 2020-05-29 18:22:56 Ps. ona ma męża i 16letnią córkę Odpowiedz na ten komentarz Nick123xD 2020-05-30 01:52:30 Nie odpowiem ci na to pytanie, ale coś pisałaś o tym, że ona wie, że się cięłaś... Twoi rodzice wiedzą? Jeśli nie to ma obowiązek jako nauczyciel przekazać taką informację dalej. Jeśli nic z tym nie robi to bardzo dziwne.... Odpowiedz na ten komentarz xflix Nick123xD 2020-05-30 09:33:28 mama wie Odpowiedz na ten komentarz posejdon88 2020-05-31 20:52:15 po prostu homo Odpowiedz na ten komentarz kiniakiniax 2020-06-05 15:34:26 Powiem tak... watpie czy masz u niej szanse bo wątpie czy będzie chciałą z tb być zwłaszcza że jesteś no młoda i no nie bardzo a po drugie jeśli ma meza i rodzinę to tym bardziej a po trzecie no po prostu w to watpie wiec radze odpuścić bo ta babka postrzega cię jako zwykłego ucznia jak każda inną osobę a jeśli powiesz jej o tym że ona ci się podoba to może cie znać za kogoś nienormalnego czy coś bo może być np. nietolerancyjna Odpowiedz na ten komentarz PaulaNowak03 2020-06-29 22:24:55 no to będzie ciężko ale jeśli ma córke to sie za nią bierz wkońcu to te same geny! powodzenia! Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
Kiedyś w 6 klasie szkoły podstawowej też się zakochałam w nauczycielce, ale to było dopiero po dwóch latach nauki. Teraz ją tylko bardzo lubię. Natomiast jak ujrzałam tą nauczycielkę z gimnazjum pierwszy raz to od razu się w niej zakochałam na zabój. Myślę o niej dniami i nocami. Jestem teraz w pierwszej klasie gimnazjum. Ona mnie nie uczy i nie będzie uczyć, ponieważ jest nauczycielką przedmiotu, którego nigdy nie będę miała w profilu. Ostatnio byłam na wycieczce, na której była opiekunem i słyszałam jak rozmawia z koleżanką. Ma piękny głos i świetny charakter. Sama nigdy jednak z nią nie rozmawiałam. Po wycieczce zaczęłam jej mówić 'dzień dobry' na korytarzu, mając nadzieję, że mnie chociaż trochę rozpoznaje z wyglądu. Jak już pisałam bardzo ją kocham i nie mogę przestać o niej myśleć. Czuję, ze to nie jest tylko zwykłe zauroczenie .Jestem nawet w stanie sprawdzić jej plan lekcji, aby się z nią chociaż minąć. Bardzo bym ją chciała poznać, ale wiem, że trzeba zachować relacje uczeń-nauczyciel. Jest także małe prawdopodobieństwo, że jest bi lub homoseksualna, ponieważ widziałam jak flirtuje z jednym nauczycielem, poza tym nawet gdyby była to ja jestem dzieckiem, które by ją nigdy nie zainteresowało. Poza tym nie chciałabym, aby miała jakiekolwiek problemy w pracy (wywalono ją z niej lub gorzej), ponieważ ją kocham, dlatego bym była nawet w stanie poczekać do ukończenia liceum. Jednak biorąc to wszystko pod uwagę, nie mam u niej żadnych szans. Jest mi przez to bardzo smutno. Ona podoba mi się już pół roku, a z każdym dniem uczucie rośnie. Próbowałam już pomyśleć o chłopakach. Owszem, podobają mi się, ale przy niej są niczym. Co mam z tym wszystkim zrobić?! chwilę temu 2011-02-17 18:00:48 mam tak samo, jak przechodzi to aż mam dreszcze , nawet spisałam na kartce gdzie i kiedy ma dyżur , ale mi radość sprawia samo patrzenie na nią , na szczęście mnie uczy :) Odpowiedz na ten komentarz grzybzmajonezem 2010-12-13 19:58:42 -73 blackfore... Iam3 Ala1970 idź do psychologa Odpowiedz na ten komentarz Veeki 2011-03-11 17:12:43 Targam się z tym samym uczuciem... :( Chciałabym z kimś o tym porozmawiać. Jeśli ktoś również chciałby powymieniać się doświadczeniami, przemyśleniami i uczuciami związanymi z tematem, to mój e-mail to: viki_unable@ Pozdrawiam. Odpowiedz na ten komentarz Domin123 2010-12-13 19:24:25 chciałbym ci coś poradzić ale nie wiem co lepiej zostaw tą nauczycielke w spokoju będziesz miała przez to same nie przyjemności jak się w szkole dowiedzą to przesrane będą ci wszędzie dokuczać nawet w necie być może znajdź sobie chłopaka lepiej Odpowiedz na ten komentarz ~bania 2011-03-11 22:01:55 przechodze to samo wiem , że ci źle ale musisz dać rade ja niedawałam sobie rady ale jakoś nad tym panuje (narazie)dasz rade Odpowiedz na ten komentarz ewelinka13 2010-12-13 20:02:47 -59 Anulec blackfore... nuttelkOwa Iam3 lepiej poszukaj sobie chlopaka boto co piszesz jest dziwne nie rozumiem jak mozna zakochac sie w nauczyciele pamietaj ze nauczycielka to tylko nauczycielka nic wiecej musisz o tym zapomniec bo beda z tego klopoty.. Odpowiedz na ten komentarz bursztynolog 2012-04-04 16:13:29 Kurcze zawsze mnie zastanawiało jak można się zakochać w nauczycielce no ale niestety takie rzeczy się zdarzają :( współczuję. Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-07-24 00:38:43 jesteś bi czy jak?? Odpowiedz na ten komentarz ~OnaWoliKobiety 2013-03-26 21:00:15 heh... miałam ten sam problem.... Tylko że już mnie nie uczy:( skończyłam szkołę i nie mam z Nia kontaktu :| Odpowiedz na ten komentarz bo555 2016-09-08 16:58:00 Mam ten sam problem moja wychowawczyni jest mega mega super czensto patrzy mi prosto w oczy na lekccji rozmawiam z nią normalnie ale mi sie na mazksa podoba co zrobiś Odpowiedz na ten komentarz sophie25 2011-02-02 21:44:47 Cóż .. Mogę Ci sporo przybliżyć co wiąże się z takimi znajomościami . Sama to przeżywałam słowo w słowo jak mówisz .. Nawet gorzej .. Ale to coś pięknego . Cóż zapraszam Cię do rozmowy mailowe lol999_09@ lub na profilu :) 3maj się ! Odpowiedz na ten komentarz Veeki 2011-11-26 03:00:37 Jeśli ktoś nadal chce ze mną porozmawiać na "ten" temat - uczuć do nauczycielki, to ponownie proszę o kontakt mailowy, bo przez ostatnie pół roku, z różnych przyczyn nie wchodziłam na maila, którego podałam we wcześniejszym komentarzu do tego tematu. Adres mam ten sam: viki_unable@ Ps: Bardzo mi na tym zależy. Veeki Odpowiedz na ten komentarz ~lefou 2015-03-31 18:16:02 mam podobny problem, tyle że nie uważam, abym była w niej zakochana na tle partnerskim, bardziej zadowoliłaby swego rodzaju matczyna więź. z tą nauczycielką mam świetne stosunki, co mnie bardzo cieszy, ale strasznie przeszkadza mi to w życiu, gdyż jestem w liceum i część bardzo ważnych decyzji (np studia) uzależniłam właśnie od niej, chociażby po to, żeby mnie lubiła i żebym mogła mieć u niej praktyki.. zdaję sobie sprawę, że uczucie może kiedyś minąć, a takiej decyzji nie da się cofnąć.. bardzo chciałabym być z nią nieco bliżej, mieć takie przyjacielskie relacje, ale boję się, że może uznać mnie za wariatkę i stracę jej sympatię. kurcze, kocham ją, ale nie jak potencjalną partnerkę, tylko jak matkę .. miałam przez długi czas depresję z powodów rodzinnych i raz nawet pocięłam się, a gdy byłam z nią na lekcji sam na sam trzymałam rękę specjalnie tak, by zauważyła rany, widziałam, że je zauważyła, ale zignorowała to :( masakra, okropne uczucie bezradności... Odpowiedz na ten komentarz Lodówka2004 2017-02-06 23:18:52 Jeśli ktoś chce o tym problemie popisać (bo jestem w tej samej sytuacji) to zapraszam na maila : klawiszemajamoc@ Odpowiedz na ten komentarz Riema 2017-02-07 14:20:22 Powiedz jej to w Walentynki! Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
To się zdarzyło mniej więcej rok temu... obiektem moich westchnień jest mój nauczyciel.. troche nie zręcznie mi o tym pisać może dlatego że jestem dosć skrytą i niesmiałą osobą. Kiedyś to uczucie nie dawało osobie znać tak mocno jak teraz... nasililo się po rozpoczęciu tego roku szkolnego i trwa do teraz. Wystarczy że przejdzie koło mnie na korytarzu szkolnym a już mnie skręca w żołądku. Żeby mnie zauwazył specjalnie wziełam udział w konkursie, zmieniłam kolor włosów, zaczełam się malować i ładniej ubierać. Wiem że to wszystko na marne bo to nie ma sensu a on i tak nigdy nie zwróci na mnie uwagi. Od pewnego czasu mam taki płaczliwy nastrój, wystarczy jakieś małe nieporozumienie a ja już zamykam sie w pokjou i płacze. Nawet w szkole czasami po jego lekcji biegne do łazienki żeby ochłonąć.. Już nie wiem jak moge sobie z tym uczuciem poradzić. Ciągle sobie tłumacze że to minie, że to chwilowe ale jak ide do szkoły i go widze to te wszystkie tłumaczenia na nic.. Moja przyjaciołka, z którą miałam dobry kontakt i która naprawde mnie rozumiała, nawet potrafiła pocieszyć wyjechała na studia i nasz kontakt troche sie osłabił i teraz nikomu nie moge sie zwierzyc. Rano po prostu nie che mi sie wstawać, jak znowu musze isc do szkoły. Chciałabym zniknąć, wyjechac gdzies, zapomniec .Przez tą całą sytuacje czuje się beznadziejnie, jak frajerka bo łudze sie że mój los sie odmieni. Może to co napisałam jest żałosne i banalne ale prosze mnie zrozumieć i w jakiś sposób pomoc.
zakochałam się w nauczycielce